Tak, to jest książka kucharska. Ale nie tylko. To również podróż gdyż każdy przepis jest tutaj wyprawą. Do Doliny Rodanu, na Lazurowe Wybrzeże, do podnóża Alp... To przewodnik po świecie smaków, zapachów i aromatów Prowansji.
Strony pachną ziołami, soczystymi pomidorami, oliwkami i czosnkiem. Przywołują obrazy winnic, lawendowych pól i kamiennych domów ogrzanych słońcem.
Diane Holuigue prowadzi czytelnika krok po kroku, wprowadzając go w świat prostych, a jednocześnie wykwintnych smaków południowej Francji. Przepisy nie są skomplikowane i pełne osobistego uroku autorki. Dania mają w sobie aromat Prowansji, ślad południowego słońca, zapach świeżych ziół i delikatny szelest papieru pergaminowego pod palcami.
Kozi ser z pomidorami na cieście francuskim,
zupa czosnkowa z grzankami z tapenadą z czarnych oliwek,
morele w cieście
i każdy inny przepis opowiada historię o cieple, codzienności i małych radościach życia sprawiając, że gotowanie staje się pełną smaków podróżą, która przenosi prosto do słonecznej Prowansji.
Bon appétit!
Jeśli w kuchni pachnie lawendą, a w sercu masz słońce,
to jesteś w Prowansji, chociaż jesteś w Krakowie.
/Puszek 🐾/
Puszkiem zapisane, lekko podane...
*zdjęcia własne;
Sporo jest takich książek o kuchni śródziemnomorskiej, prowansalskiej czy toskańskiej i każdą czytam z przyjemnością ale z lenistwa czy czegoś nieuchwytnego więcej, wracam zawsze do krainy mięsa, ziemniaków i śmietany. Chociaż niektórzy mówią, że niezdrowa.
OdpowiedzUsuńCzasem lubie, choc wole kuchnie wloska, niby podobna, a troche inna.
OdpowiedzUsuńOglądałam podobny cykl programów, w których piękna Francuzka promowała różne smaki regionów swego kraju i zapraszała gości. Książka chyba jest w podobnym klimacie!
OdpowiedzUsuńto moja kuchnia jest :-)
OdpowiedzUsuńale bez mięsa
Usuńbędąc swego czasu dość regularnie w Prowansji najczęściej jadaliśmy fasolę lub soczewicę podgrzewane w puszce na kuchence turystycznej, sałatkę z warzyw zakupionych na bazarku i serki wszelakie z bagietką... plus wino dla zdrowotności... ale tak sobie myślę, że nie są to sztandarowe dania kuchni prowansalskiej, tylko raczej kuchni campingowej...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)