Opowieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami.
To był dzień jak każdy. Słońce układało się na podłodze w złote plamy dokładnie tam, gdzie Puszek zwykł rozkładać swoją wytworną obecność. Kończył właśnie kolejną rundę swojej ulubionej gry 'leżenie tam, gdzie człowiek chce akurat przejść'. Kuchnia oddychała rytmem poranka. Czajnik szemrał coś o herbacie, a zapach kawy snuł się po blacie jak mgła z bajki dla dorosłych.
Nagle... Trach! Brzdęk! Dźwięk, który rozdarł ciszę niczym nieproszony gość w betonowych kapciach. Łyżeczka. Nie wiadomo, jak? Nie wiadomo, dlaczego? Ale upadła. Z impetem. Z przesadą wręcz teatralną, wywołując poruszenie w kociej duszy.
Puszek zamarł. Oczy rozszerzyły się jak dwa księżyce w pełni gotowe rzucić światło prawdy na zbrodnię. Uszy przeszły w tryb nasłuchiwania. Ogon wykonał nerwowy ruch oznaczający 'to był zamach!' Puszek, niczym śledczy z kociego FBI analizował sytuację 'ludzka nieuwaga?, łyżeczkowy sabotaż?, duch odkurzacza w przebraniu sztućca?!'
Zrobił trzy kroki w bok, jeden do przodu i dwa do tyłu- bo przecież lepiej z przesadą zachować bezpieczną odległość niż dać się zaskoczyć. Łyżeczka leżała na płytkach. Zimna, błyszcząca i bezczelnie niewinna. Udawała, że nic się nie stało. Ale Puszek wiedział swoje. Zbliżył się powoli, ostrożnie jak do czegoś, co mogłoby emocjonalnie eksplodować i...powąchał. Dotknął łapką. Ciiiing! Metaliczny dźwięk potwierdził najgorsze przypuszczenie: 'ta łyżeczka nie ma serca!'
Puszek wyprostował się niczym władca, który właśnie orzekł 'to niegodne mojej uwagi'. Rzucił spojrzenie na łyżeczkę i dostojnie ruszył do salonu, zostawiając za sobą echo pogardy i pełne klasy mruczenie.
W życiu nie chodzi o to, że coś spadło.
Chodzi o to, że ktoś musiał to usłyszeć.
/Puszek🐾 /
Puszkiem pisane, lekko podane...
*zdjęcie własne;
Boszszsz... jaki dzielny! Inny skoczylby na gorne szafki ze strachu, jak te koty z filmikow na widok ogorka, a Puszek nie, Puszek jest ponad wszelkie spadniete lyzeczki. Puszek jest najdzielniejszym kotem w universum.
OdpowiedzUsuńHaha! Chyba najbardziej ciekawskim przez co trzeba pilnować go jak dziecka. I tak, niestraszne mu spadające łyżeczki i ogórki ale szeleszczący papierek powoduje paniczną ucieczkę pod łóżko. Taki to z niego chojrak:-)
Usuń