sobota, 27 września 2025

19. Opowieść o zakazanym blacie

 

  W naszym domu obowiązuje kilka prostych reguł. Nie są przesadnie surowe. Jedna z nich brzmi: 'na stół nie wolno. a na blat kuchenny nie wolno absolutnie'. Nie muszę dodawać, że ani ja, ani Mąż nie wskakujemy na stół, ani na blat. Ta zasada dotyczy jednego domownika. Białego, futrzastego, z cytrynowymi oczami i ogonem jak królewska peleryna.


 
Tak, mowa o Puszku.

  On wie. Widać to, kiedy zastyga w pół skoku, jakby wahał się czy powinien. Albo gdy przyłapany na triumfalnym lądowaniu na blacie, wykonuje teatralny zwrot w stylu 'kto? ja? nigdy w życiu!'. Czasem próbuję z nim negocjować. Tłumaczę, że blat to nie wybieg mody. Że nie każdy gość ceni w kuchni ślady łapek w mące. Że pomidorowa czy kawa z kłaczkiem nie każdemu smakuje.

  Puszek słucha. A przynajmniej udaje, że słucha. Potem przeciąga się z gracją baletmistrza, oblizuje łapkę i... robi po swojemu. Bo przecież według niego 'zakazany blat smakuje najlepiej'.

  Może w jego kociej filozofii to ja źle zrozumiałam zasady. Bo blat to przecież idealny punkt obserwacyjny. Można nadzorować poranny rytuał parzenia kawy, można sprawdzić co szeleści w szafce. Czasem to także wygodne łóżko, miękkie i chłodne, w sam raz na popołudniową drzemkę.



  A stół? Stół to centrum życia. Tam pachnie chlebem, tam toczą się rozmowy, tam czasem pojawia się coś tak niezwykłego jak tuńczyk. Jak mógłby nie być częścią tego wszystkiego? Poza tym stół ma jeszcze jedną wielką zaletę: nadaje się doskonale na poranną toaletę. Czy można wyobrazić sobie lepszą scenę dla kociego spektaklu pielęgnacyjnego niż środek rodzinnego stołu?

  Więc tak, mamy w domu żelazną regułę: 'na stół nie wolno. a na blat kuchenny nie wolno absolutnie'. A Puszek? Puszek ma własne zasady. I choć zdarza mi się udawać, że się gniewam, to gdy patrzę na te białe łapki, cytrynowe oczy i pyszczek z wyrazem 'ja tylko tak na chwilkę', cała złość topnieje. 

  Bo dom z kotem to miejsce, gdzie reguły są elastyczne. 



Zasady są po to, żeby je naginać.

/Puszek 🐾/


Puszkiem pisane, lekko podane...

*zdjęcia własne;

62 komentarze:

  1. Marta twierdzi, że z kocim kłakiem wszystko smakuje lepiej, ja mam zdanie odrębne, a poza tym na szczęście z naszych podopiecznych tylko Baribalek jest w stanie wskoczyć na blat, ale ponieważ jego mama czyli Marta tego nie robi, on wie, że nie należy i nie czuje potrzeby. Natomiast stół jest miejscem kociej fizykoterapii, gdzie się odbywają nagrzewania za pomocą górnego światła. Puszek jest tak piękny i ma tak mądre spojrzenie, że nie sposób z nim dyskutować o tym co kotu wolno a czego nie. Poza wszystkim człowiek nie powinien pytać dlaczego kot coś robi, bo kot się na wszystkim zna i zawsze robi to co trzeba. Przesyłam uściski i glaski!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek jest bardzo skoczny i dziwi się, że my nie skaczemy tak jak on. A kawa z kłaczkiem to obowiązkowy punkt dnia. Ściskamy, głaszczemy i pozdrawiamy!

      Usuń
  2. Oj ten Puszek!
    Nie mam zwierząt w mieszkaniu, ale te, które mnie odwiedzają, znają zasady, czego nie wolno. A właściciele raczej, o tym wiedzą.
    Lubię czystość, zatem włos w talerzu- masakra!
    Serdeczności moc przesyłam kochana🍂🍁😊🧡


    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek dobrze wie co mu wolno, a czego nie ale i tak robi po swojemu. Kawa z kłaczkiem to obowiązkowy punkt dnia. Co do włosków w talerzu – rozumiem Cię całkowicie, posiłki muszą być czyste. Pozdrawiam serdecznie Morgano🤗

      Usuń
  3. Hahaha koty zawsze chodzą własnymi drogami i żyją według własnych zasad :)

    OdpowiedzUsuń
  4. walka z wchodzeniem na stół przez Puszki nie ma sensu, gdy wychodzimy z pomieszczenia one mają pod ogonem wszelkie reguły, lepiej jest minimalizować okazje i ewentualne szkody, które na skutek takiego wejścia mogą zaistnieć... spadła szklanka ze stołu?... stłukła się?... albo może się tylko przewróciła i zawartość się rozlała?... do tego jeszcze na ważne papiery... było tej szklanki tam nie zostawiać...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Minimalizowanie okazji to podstawa, a resztę puszkowa intuicja ogarnia sama. Przy Puszku różne cuda się dzieją i to bezczelnie na naszych oczach: kwiatki mdleją, wazony spadają, a pędzle do makijażu rozłażą się po całym domu…

      Usuń
  5. Buhahaha...!!! U nas tez obowiazywaly zasady, ze ani koty na blatach, ani psy w lozku. Tymczasem... Toya pcha sie pod koldre i dobrze, jesli zostawia dla mnie dosyc miejsca. Kotow zas nie opanujesz, one oczywiscie wszystko bardzo dobrze rozumieja, glupie przeciez nie sa, ale one maja nasze zyczenia generalnie w odwlokach. Przyzwyczajeni jestesmy do fruwajacych wszedzie klakow. Ludzki wlos w zupie by mnie brzydzil, kocie mi nie przeszkadzaja.
    A Puszek stanowi swietna dekoracje stolu, wiec odpusc wazoniki i swieczniki. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek to "nadworny" dekorator więc durnostojek u nas niewiele ale i tak szklanki się przewracają, kłaki fruwają, kwiatki mdleją, a pędzle do makijażu rozłażą się po całym domu i to wszystko bezczelnie na naszych oczach. No i oczywiście sypia z nami w łóżku, czasem na mnie. Wyobraź sobie 9 kg kota leżącego na Tobie. Kawa z kłaczkiem obowiązkowa, kocia sierść w obiedzie czy łapa w jajecznicy normalka. Nie zamieniłabym tego za nic na świecie:-)

      Usuń
    2. Krulova tez lubi na mnie lezec, ale moje koty sa male i chude, jakos tak ponad 2 kilo kazda, ale i to da sie odczuc na klatce z piersiami. Nioe wyobrazam sobie 9 kilo, chyba by mnie ten slodki ciezak udusil.

      Usuń
    3. No to rzeczywiście różnica w słodkim ciężarze jest;-) A w ogóle to chyba będzie ostra zima, bo Puszek strasznie dużo je ostatnio, gromadzi zapasy i obrasta w tłuszcz. Wcześniej ledwo puszkę wmęczył, teraz wciąga 3-4 i jeszcze suchą poprawia.

      Usuń
  6. Tak elastyczne zwierzę, giętkie i sprężyste nie może poddawać się sztywnym zasadom, a ten wzrok? nie próbowałabym nawet negocjować:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Puszek to mistrz elastyczności w łamaniu zasad i perswazji jednym spojrzeniem:-)

      Usuń
  7. No... właśnie tak jest. :) Koty mają własne reguły.

    Nasze kotki są rozpuszczone do granic możliwości, co teraz jest utrapieniem dla mojej mamy, bo notorycznie przeszkadzają jej w kuchni, albo buszują po kuchni dla zabawy.
    Najzabawniejsze jest, jak mama kroi jakieś mięso czy rybę i całe towarzystwo ją obłazi - i o ile psicę można z kuchni wygonić, tak kotki niespecjalnie. :)
    Na szczęście w nowym domu, gdzie kotki niedługo z nami zamieszkają, w kuchni są drzwi - a to rozwiąże wiele problemów. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek też potrafi w kuchni zrobić zamieszanie, szczególnie gdy poczuje mięso. Czasem patrzę przez chwilę i uśmiecham się na te jego podchody. Gdy w końcu spojrzy na mnie zrezygnowany i miauknie żałośnie, dostaje kawałek:-)

      Usuń
  8. No tak ...on wie, ale ty tego jeszcze nie wiesz, że jego biel na blacie kuchennym jest wręcz konieczna. To barwy narodowe. A tego się tak łatwo nie tyka.... oj nie tyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jego biel na blacie to prawdziwy honor i obowiązek. Już nie odważę się ich ruszyć;-)

      Usuń
  9. Nic nie zrobicie, nawet jak byście chcieli.... bo przecież do Puszka świat należy :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Puszka zawsze jest jego porządek i jego prawa. My tylko go podziwiamy;-)

      Usuń
  10. Czytając poprawiłam sobie humor. Lubię istoty z charakterem :) No cóż, koci indywidualista jest niezależny i dumny a jego wolny duch nie znosi wszelkich nakazów i zakazów stanowionych przez człowieków :) Wszak człowieki są po to by służyć kotu a nie odwrotnie :) Pozdrawiam serdecznie autorkę i kłaniam się Jaśnie Panu Kotu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że notka poprawiła Ci humor. Puszek ma swoje sposoby na rozweselenie świata. Czasem mruczeniem, czasem spojrzeniem, a czasem po prostu wskakując na blat:-) Pozdrawiamy serdecznie.

      Usuń
  11. Koty są mądre. Wiedzą, które zasady są nieprzekraczalne a które podlegają negocjacjom. Inna rzecz, że na koci ciepły wzrok szybko mięknie serce. Coś o tym wiem.😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten koci wzrok naprawdę potrafi rozbroić każde serce:-) Puszek korzysta z tej mocy codziennie.

      Usuń
  12. Nie no, łamać kocie zasady w JEGO WŁASNYM (kota) domu to szczyt bezczelności! Służba jest od napełniania miski, a nie od ustalania reguł! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak tak można! Służbie chyba się w głowach poprzewracało:-) Od teraz pilnujemy tylko miski i kocich wygód.

      Usuń
  13. Ugh, I'm literally nodding along because this is every cat owner's life. It's so funny how they know the rules but just decide they're not for them. The line about the forbidden top tasting best is so perfect. It really captures the cat philosophy of how a counter is just a prime viewing spot for all the human drama. It sounds like Fluffy has you wrapped around her little white paw.

    www.melodyjacob.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak jak przedmówcy - kot na pewno rozumie zasady, tylko nie zwraca na nie uwagi. A blat i stół to najciekawsze miejsca, zatem Puszek musi tam być 😃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koty lubią kontrolować sytuację, dlatego lubią być jak najwyżej, żeby móc obserwować wrogów.

      Usuń
    2. @Tomek
      Puszek patrzy, rozumie i robi po swojemu. Blat i stół to jego scena, a on musi być w centrum wydarzeń.

      Usuń
    3. @Frau Be
      Do obserwacji wrogów Puszek wykorzystuje górne szafki w kuchni:-) Bezpieczeństwo i nadzór to kocie priorytety.

      Usuń
  15. tak, w naszym domu też na blat i stoły nie można? przez moment przeszło nam przez myśl, zalęgło się w głowie. Ale wiesz nawet tego głośno nie powiedzieliśmy, żeby nie zanadto rozśmieszyć nasze koty😅😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie Puszek pewnie pęka ze śmiechu😹 Dobrze wie, że my nie mamy najmniejszych szans w negocjacjach😹😹

      Usuń
  16. Zakazany blat, zakazany stół - to jakieś odwracanie kota ogonem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek mruczy z aprobatą. W końcu zakazy są dla ludzi, a nie dla kotów.

      Usuń
  17. Hahaha :)) Dzięki za porządną dawkę śmiechu :)
    Kochana, bo Ty zapomniałaś o jednej ważnej rzeczy ‒ Puszka NIE obowiązują żadne ludzkie zasady!
    Jejku, jako on cudny! Nie zliczę, ile razy już go widziałam, a nadal nie mogę się na niego napatrzeć!
    U nas jest taka sama zasada. Po blatach, co prawda, nikt nie chodzi, ale Królewiance zdarza się wskoczyć na stół, jak przy nim jemy. Połówek zawsze przybiera wtedy groźną minę, oskarżycielsko celuje w nią palcem i mówi stanowczym głosem: "NIE!", a ona zachowuje się wtedy dokładnie tak jak Puszek. Doskonale wie, że nie może, że nie powinna, ale oczywiście nie byłaby sobą, gdyby nie próbowała ‒ niczym niesforny dzieciak ‒ przesuwać wyznaczonych granic. Rozbisurmaniona, jak nie wiem co! ;) Nasza poprzednia kotka była zupełnie inna. Jak prawdziwa dama zasiadała z nami do stołu, ale na swoim krzesełku, i nikomu nie ładowała się na stół ani to talerza. Co kot to obyczaj ;)
    Rozumiem, że na ostatnim zdjęciu Inspektor Puszek sprawdza, czy masz należyty porządek w szafkach? :)
    (czyżbym dostrzegła termomiksa za plecami Puszka? Polecasz?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, no właśnie! Święta prawda! Puszka żadne ludzkie zasady nie obowiązują. On ma swoje własne, kotowe przepisy na życie i trzyma się ich z uporem godnym inspektora:-) A im bardziej chcę mu je wyperswadować, tym bardziej on robi na przekór. Taka z niego przekorna i bezczelna bestia:-) Wiesz, Puszek jest z nami już prawie 3 lata i mam go na co dzień, a wciąż nie mogę nadziwić się jego urodzie. I ciągle mnie czymś zaskakuje. Umie bawić się w chowanego i aportuje jak pies:-) Na ostatnim zdjęciu na szczęście nie sprawdza porządku w szafkach bo by się załamał;-) Chce się dostać do smaczków, które chowam na okapie:-) ale jeszcze nie znalazł sposobu:-) Pewnie to tylko kwestia czasu, jak się tam dostanie.
      Tak. To TM31 czyli już baaardzo stary model;-) Wiesz, peanów na jego cześć nie będę tu wznosiła ale z czystym sumieniem polecam:-) W niektórych czynnościach jest niezastąpiony. I od 13 lat- czyli odkąd go mam- bezawaryjny. Matko! Mam nadzieję, że nie napisałam tego w złą godzinę;-)
      Ściskam kochana:-)

      Usuń
    2. Możesz być pewna, że to TYLKO kwestia czasu! Już Puszek sobie poradzi z tą zagwozdką! Nie od parady ma tę swoją piękną bielusieńką głowę. Ja bym na Twoim miejscu dopilnowała, żeby – broń Boże! – nie obejrzał "Mission: Impossible" z Tomem Cruisem. Jeszcze by mu jakieś głupie pomysły przyszły do głowy...! ;))

      Usuń
    3. Broń Boże! Wystarczy, że obejrzał "Kota w butach" i już się wycwanił, że hej!;-)))

      Usuń
  18. O boginie! Jaka cudowna istota ten puszysty Puszek. Uwielbiam, kocham koty, a białe to już kocham totalnie. Moja Balbina jest białym persem z kolorowymi oczami. I ma swoje zasady: wszystkie stoły i blaty są jej.
    Puszyste uściski dla Was. Pozdrawiam serdecznie.🐈‍⬛

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Puszek to moje spełnione marzenie o białym maine coonie. Codziennie patrzę na niego i wciąż nie mogę się nadziwić, że naprawdę jest z nami.
      Persy mają w sobie tyle majestatu i uroku... Balbinka musi być zjawiskowa z tymi kolorowymi oczami.
      Ściskamy puszyście w odpowiedzi i przesyłamy mruczące pozdrowienia🐾

      Usuń
  19. W końcu ktoś musi rządzić w domu, prawda? Kto swoim okiem dopilnuje, żeby wszystko było na swoim miejscu? A jeśli człowiek zostawi szklankę na kociej drodze to niech człowiek sprząta 😀 W Puszkowym królestwie mają obowiązywać Puszkowe zasady i już😽😽😽

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! W końcu ktoś musi rządzić w domu i dopilnować, żeby wszystko było na swoim miejscu. A kto zrobi to lepiej od inspektora Puszka?
      W Puszkowym królestwie obowiązują Puszkowe zasady, a my możemy się tylko starać je respektować. A nie... Musimy je respektować!😹😹

      Usuń
  20. Przepiękny kot, nic dziwnego, że zasady potrafi naginać.

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż, Puszkowi wolno i wcale mnie to nie dziwi (nie żeby pytał o zdanie, jak podejrzewam ...😉).

    OdpowiedzUsuń
  22. Hahaha, obłędnie uroczy jest Puszek! No nie można się na Niego gniewać, gdy robi oczy kota ze Shreka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na niego nie da się gniewać. Jest po prostu rozkoszny:-)
      Puszek dziękuje i pozdrawia mrucząco. Mrrr!

      Usuń
  23. Och, takiemu Przystojniakowi wszystko się wybacza.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Wybacz bardzo opozniony komentarz - to wynik tego ze blogi czytam nieregularnie, kazdy znajomy co pare dni.
    Puszek robi to co lubi i co go ciekawi a takze stara sie towarzyszyc mamusi w jej zajeciach.
    Mam bardzo podobnie. Bella ma niewiele zakazow, wlasciwie tylko dwa : nie drapac moich rak i nie probowac wyslizgnac sie przez drzwi na zewnatrz. Teskni za spacerami ogrodowymi bo w starym miejscu calymi dniami buszowala w ogrodzie a teraz ma tylko balkon wiec to jej za malo. Mogla pazurami szarpac fotele i sofy i nadal to robi. Inne czego pilnowalam to aby w swych wedrowkach po kontuarach nie weszla na kuchenke, nie poparzyla sie. Gdy ktorys palnik byl cieply nakladalam na niego garczek do gory dnem. Poza tym oczywiscie wszystko inne jej wolno, ona jest tu Krolewna. Mimo poszarpanych mebi, mimo tysiaca klakow dziennie ktorych nie nadazam zbierac to bardzo mily, kochany i kochajacy kot. No powiedz sama jak sie na nia zloscic gdy nagle podejdzie i da mi pocalunek przykladajac swoj pyszczek do mojego? Albo proszac sie wziecia na rece i przytulanie? Albo prowadzac mnie do lozka by sie z nia polozyc i uspic glaskaniem?
    Obie pozdrawiamy Ciebie i pieknego Puszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie masz za co przepraszać. Każdy czas na czytanie i komentowanie bloga jest dobry, a Twój komentarz jest wspaniały!
      Bella to prawdziwa Krolewna, z charakterem, ciekawska i kochająca, a jednocześnie dająca tyle czułości i radości.
      Puszek również uwielbia towarzyszyć mi w codziennych chwilach, i dokładnie rozumiem, jak trudno się złościć, gdy przychodzi z pocałunkiem albo prosi o przytulenie.
      Ściskam Was obie mocno, a Puszek mruczy w podzięce za tak miłe słowa.

      Usuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".