Kuchnia Mirabelki znowu pachniała ale tym razem nie bulionem, a czekoladą. I czymś jeszcze. Czymś, co przypominało zapach skóry po winie. Leon nie pisał. Ale ona nie wyglądała na zmartwioną. Wyglądała, jakby planowała coś znacznie ciekawszego niż czekanie.
Na stole leżał otwarty zeszyt. 'Przepis na ciasto, po którym zaczyna się mówić rzeczy, których nigdy nie wyszeptałoby się na trzeźwo'. Mirabelka odmierzała składniki z miną kobiety, która doskonale wie, co robi.
- gorzka czekolada rozgrzana, jak spojrzenie z głębi salonu;
- jajka- koniecznie z wolnego wybiegu, jak ona sama;
-szczypta chili, ale nie więcej, żeby piekło dopiero po wszystkim;
-rum, wanilia i... jeden bardzo nieprzyzwoity zamiar.
Mikser terkotał, a w jej głowie buzowały pytania: 'czy Leon znów zapuka?', 'czy przyjdzie mimo, że wie jak niebezpiecznie pachnie jej kuchnia?' i 'czy wreszcie nie będzie się bał rozpuścić z nią czekolady i granic?' Mirabelka oblizała palec z masy.
-Dobre. Ale mogłoby być bardziej niegrzeczne.
Gdy w piekarniku zaczęło się dziać coś niepokojąco przyjemnego, ktoś zapukał. Raz. Drugi raz. Trzeci. Drzwi się otworzyły. W progu stał Leon. W ciemnej marynarce i z oczami, które zdecydowanie nie przyszły po cukier.
-Podobno pieczesz ciasta, po których grzeszy się z wdziękiem? Mirabelka nie speszyła się.
-A ty? Umiesz ładnie milczeć, kiedy jest gorąco? Nie odpowiedział. Uśmiechnął się, wszedł i zamknął drzwi.
W kuchni pachniało pieprzem, rumem i obietnicą, której nie da się zapisać w żadnym przepisie.
Nie każda kobieta czeka na księcia.
Niektóre czekają aż ciasto zacznie dymić z rozkoszy.
/Puszek 🐾/
Puszkiem zapisane, pikantnie podane...
*ilustracja AI;
Bardzo nastrojowy wpis..
OdpowiedzUsuńAż zacząłem dymić :)
Zrobiles mi dzien! :))))))))
Usuń@Lech
UsuńDymisz? To znaczy, że magia działa...
Twoja magia działa.... obietnica pachnąca w kuchni - piękne :)
UsuńDziękuję. O to właśnie mi chodzi🙂
UsuńDlaczego ja swego czasu umialam piec wylacznie klasyczne ciasta?
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że... nie znałaś Mirabelki?😉
UsuńDobrze, że Mirabelka i Leon nie mieszkają razem, najlepiej smakuje ciasto przyprawione szczyptą oczekiwania.
OdpowiedzUsuńDokładnie 🙂 Najlepsze smaki rodzą się z odrobiny cierpliwości i oczekiwania.
UsuńDziś tez piekę ciasto, ale nie mam gorzkiej czekolady, a Leona bolą plecy...
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba improwizować 😉Ciasto będzie pyszne, a plecy Leona wystarczy wymasować...
UsuńAleż tu dziś "porno i duszno " ... :) Świetna opowieść. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDuszno, pikantnie i... z mruczącą pomocą Puszka 😉
UsuńPozdrawiam 🙂
Pieprz też do kawy dodać można, smakuje 😘
OdpowiedzUsuńJa jednak zostaję przy klasyce 🙂Słodko, aromatycznie i... mrucząco😘
UsuńMrucząco - to najważniejsze 😺
UsuńPowiedz Puszkowi, że przeczytałam od pierwszego Puszkowego wpisu, od prologu i zostawiłam ślady 😺😍♥️
UsuńMrucząco i obowiązkowo z... kłaczkiem, Aniu😉
UsuńPrzekazałam Puszkowi i teraz powolutku podążamy Twoimi śladami🐾❤️🐾
niektóre Mirabelki mają pecha... nie dlatego, że nie jestem Leonem... po prostu droga do mego męskiego serca nie wiedzie przez żołądek...
OdpowiedzUsuńaczkolwiek jest pewne obejście... sprowadza się ono do sposobu podania... po japońsku nazywa się to nyotaimori i zwykle tak się podaje sushi, ale nie jestem tradycjonalistą, może być ciasto...
p.jzns :)
Chyba lubisz kuchnię eksperymentalną... Ale czasem najprostsze sposoby podania są najsmaczniejsze😉
UsuńLeon to imię, które potrafi zniechęcić do każdego faceta 🤣
OdpowiedzUsuńOwszem, bo Leon brzmi jak kot w ludzkiej skórze😂
UsuńBardzo gorąca opowieść jak to gorące i pachnące czekoladowe ciasto...Reszty można się tylko domyślać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak miało być😉 Jak kawałek ciasta, które kusi zapachem i zostawia miejsce na odrobinę słodkiej tajemnicy.
UsuńSmakowicie pikantny post :)
OdpowiedzUsuńHaha, to znaczy że trafiłam z proporcjami🙂
UsuńWitaj. Ciepło się czyta. Miło mi Cię poznać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję🙂 I wzajemnie🙂
UsuńAleż to śliczne
OdpowiedzUsuńDziękuję🙂
UsuńI proponuję pierwszą bajkę:
puszkiem-pisane.blogspot.com/2025/07/1-bajka-o-mirabelce-i-zupie-ktora.html?m=1
No i dlaczego nie ma dalszego ciągu? Choć wiem, że wystarczyłoby użyć wyobraźni, ale chyba chciałabym przeczytać, co tam się będzie działo :)
OdpowiedzUsuńA tak na poważnie, to zapachniała mi wanilia, czekolada i... doskonałe męskie perfumy... taka mieszanka fajna dla kobiecego nosa :)
Potrafisz poruszyć moje skrzydła fantazji :)
UsuńBardzo dziękuję zaTwój komentarz 🥰 Właśnie o to mi chodzi – aby poruszyć wyobraźnię, pozwolić jej latać na własnych skrzydłach i pisać ciągi dalsze. Ciekawa jestem jaki ciąg dalszy dopisała Twoja wyobraźnia 😉
Leon wie po co przyszedł, ale nie wie co dostanie. tak, czy siak - wygrany - Ciasto potrafi uczynić mężczyznę szczęśliwym - a przy okazji nie ucieknie z innym...
OdpowiedzUsuńTo ciasto ma swoje moce...
UsuńAleż obiecujące otwarte zakończenie! Wspaniale piszesz! Uwielbiamn
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Jest mi niezmiernie miło.
UsuńNo, powiem, że obiecująca historia, taka z rumieńcem.😊
OdpowiedzUsuńMiło mi🙂 A rumieniec to znak, że historia działa😉
UsuńWiesz, przyznaję się bez bicia, zazdroszczę Ci Twojego talentu pisania. Zazdroszczę w pozytywny sposób, żeby nie było. Potrafisz pięknie opisywać każde zdarzenie. Podejrzewam, że napisałabyś nawet wspaniałą i interesującą historię o szczotce (to tylko przykład). Talent, jakikolwiek by on nie był, to DAR. Uszczęśliwia ludzi. Co dla mnie jest niezwykle ważne. Twoja romantyczna historia o Mirabelce i grzesznym cieście i uszczęśliwia i zapada w pamięć. Przypomina mi znane "Bajki z 1000 i jednej nocy", które nie kończą się ponieważ... uruchamiają wyobraźnię. Opowiadającej i słuchacza/słuchaczy. Wspaniały talent.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie utalentowana Pani od Puszka... i arcy mądrego Puszka...
Twoje słowa sprawiły mi ogromną radość i cieszę się, że moje opowieści mogą wywołać tyle emocji. To dla mnie ważne– wiedzieć, że mogę uszczęśliwiać, wzruszać i pobudzać wyobraźnię. Dziękuję z całego serca 🥰 A skoro szczotka padła jako przykład… kto wie, może i ona kiedyś doczeka się swojej historii 😉
UsuńJa i Puszek pozdrawiamy Cię bardzo serdecznie🙂
Tego przepisu nie znałam ;)
OdpowiedzUsuńBo to tajemny przepis Mirabelki😉
UsuńTo chyba nie jest bajka dla dzieci. 😁 Pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia.🤗
OdpowiedzUsuńZdecydowanie nie 😄
UsuńŻyczę pięknego tygodnia i pozdrawiam serdecznie🫶
:-)
OdpowiedzUsuń😉
Usuń