piątek, 19 grudnia 2025

35. Opowieść bożonarodzeniowa o gwieździe betlejemskiej

 

Opowieść zaczerpnięta z meksykańskiej tradycji ludowej


   Mówią, że dawno temu, w czasach kiedy ludzie częściej patrzyli w niebo niż na zegary, w małej meksykańskiej wiosce mieszkała dziewczynka o imieniu Pepita. Była dobra, cicha i wrażliwa, ale jej rodzinie się nie przelewało.

   Gdy nadszedł wieczór Bożego Narodzenia ludzie z całej okolicy wędrowali do kościoła, niosąc w darze piękne prezenty dla Dzieciątka: pachnące świeczki, rzeźbione figurki, kolorowe tkaniny... A ona? Miała tylko siebie. I smutek, który przykleił się do niej jak cień.

   Kiedy szła drogą w stronę małej, oświetlonej świątyni, zatrzymała się przy krzewach o zwykłych, zielonych liściach.

-To wszystko, co mam. Niech to będzie dar mojego serca- pomyślała.

   Gdy weszła do kościoła poczuła wstyd, bo jej dar wyglądał tak mizernie przy złotych szkatułkach i ręcznie tkanych tkaninach. Ale podeszła do żłóbka i położyła gałązki obok pozostałych podarunków.

   Wtedy wydarzyło się coś niezwykłego. Zielone liście zaczęły się rumienić, jakby ktoś zapalił ukryte w nich światło i zmieniły się w duże, czerwone płatki, a po chwili całe gałązki rozbłysły głęboką czerwienią. Taką, która przypominała serce pełne nadziei.

   Ludzie patrzyli w zdumieniu. Ale Pepita wiedziała, że nie chodzi o cud tylko o to, że szczery dar, choćby najskromniejszy, ma w sobie większe światło niż to, które widzą oczy.

   Od tamtej pory roślina ta jest nazywana gwiazdą betlejemską, bo jej czerwone płatki układają się w kształt gwiazdy, która wskazuje drogę do najcichszego zakątka duszy, w którym rodzi się dobro.


To, co naprawdę się liczy, 

kryje się w sercu, nie w dłoniach.

/Puszek🐾 /


Wypowiedziane szeptem, zapisane puszkiem...

*zdjęcia z netu;

12 komentarzy:

  1. Piękna opowieść. Tak, najważniejsze i najcenniejsze jest to, co dajemy od serca. I nie musi to być coś dużego, drogiego... Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie liczy sie wartosc prezentu, ale intencje darczyncy.
    Lubie gwiazdy, ale przez wiele lat balam sie kupowac, bo sa trujace dla kotow, ale kiedy upewnilam sie, ze moich rosliny nie interesuja, to znow kupuje te poinsecje. Raz nawet udalo mi sie jedna zachowac przez lato i uzyskac czerwone liscie w zimie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękna legenda. Pełna ciepła i prawdy serca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna i ciepła opowieść.
    Naprawdę liczy się to co podarowane z czystego serca...

    OdpowiedzUsuń
  5. Od tej pory inaczej spojrzę na te piękne rośliny świąt Bożego Narodzenia:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. co prawda Puszki nie mają receptorów koloru czerwonego, ale emulują sobie magicznie zdolność widzenia tego koloru...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wielu myśli, że hojnymi darami kupi sobie miejsce w niebie…a to tak nie działa
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  8. What a beautiful story! Thank you so much for sharing this.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie złote zegarki, tablety czy hulajnogi, jakże tak wiele rzeczy stoi na głowie... 😒

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajna legenda. :) Ostatnio widziałam bardzo ładne gwiazdy betlejemskie w Obi - czerwone w jasne plamki. Ja niestety odpuszczam sobie tę roślinę, bo jest trująca dla kotów, a one są młode i wszędzie wlezą.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ludzie lubią bajki, ale żeby brać z nich przykład na życie, to już gorzej 🙂

    OdpowiedzUsuń
  12. Z Meksykiem najbardziej kojarzę święto Día de los Muertos. Aż musiałam wygooglać, czy tam jest obchodzone Boże Narodzenie.

    Gwiazda Betlejemska, corocznie kupowana przez wszystkich roślina i zaraz wyrzucana. Powinni dopisać na doniczce, że jest wieloletnia.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".