sobota, 13 grudnia 2025

33. Opowieść o zwyczajnym wieczorze

 

  Powoli zapada wieczór. Księżyc leniwie wędruje po niebie. Światło lampy miękko osiada na ścianach, książkach i innych bibelotach. Na stole okruszki po kolacji, której zapach wciąż unosi się w powietrzu. Gdzieś w tle słychać jakiś łomot. To chyba sąsiad zamyka okno.

  Mam na sobie stary, rozwleczony sweter. Taki, który pamięta wiele wieczorów i wcale nie jest sexy. Zbyt długie rękawy podciągnęłam niedbale, a włosy spięłam w luźny kok jak zawsze, gdy dzień kończy się spokojem. Ścieram okruchy ze stołu, przestawiam kubki, myję naczynia, odkładam drobiazgi na swoje miejsce. Każdy ruch jest wpisany w rytm wieczoru i melodię, którą zna dom.

  Mąż siedzi na sofie z jakimiś zapiskami w dłoni i w skupieniu je przegląda. Czasem zerka w moją stronę i uśmiecha się tym uśmiechem, który napełnia mnie poczuciem bezpieczeństwa.

  Kiedy wreszcie skończę się kręcić po kuchni, siadam koło niego. Wieczór zapowiada się przyjemnie. Dereniowe wino z naszej własnej, Puszkowej winiarni i prawdopodobnie przedostatni odcinek serialu "El inmortal. Gangi Madrytu" oraz kolejny "Wartowników".

  Obecność Męża, mruczenie Puszka, niezły seans, zapach wina i ciepło wieczoru dają mi poczucie spokoju i szczęścia.


Mruczę, by przypomnieć wam, 

że jesteśmy tu razem i wszystko jest dobrze.

/Puszek 🐾/


Wypowiedziane szeptem, zapisane puszkiem...

*zdjęcie z internetu;

16 komentarzy:

  1. Ja wieczory spedzam oblozona futrami, na skrawku kanapy, bo reszte zajmuja one. Przydalby sie jeszcze jakis osobnik meskiej "puci" do przytulenia, no ale nie mozna miec wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zwyczajny wieczór, a jakże piękny... Ja zamiast seriali wybieram z mężem grę w karty. Też przyjemnie. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie wieczory, to kwintesencja szczęśliwej codzienności:-)
    Spokojne świętowanie , dojrzałe miłowanie:-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękna jest Twoja opowieść o zwyczajnym, a jednak niezwyczajnym wieczorze. Jak niewiele trzeba, by móc celebrować nawet zwykłe a jednak przepełnione ciepłem chwile...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczęśliwa rodzina… czytam z rozrzewnieniem.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pięknie opowiedziana impresja. Niech każdy Wasz wieczór będzie taki ciepły i dobry :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Wypada Ci tylko życzyć danych zwyczajnych wieczorów.
    Marek z E

    OdpowiedzUsuń
  8. I to jest właśnie szczęście...tak sądzę. Pozdrawiam ślicznie 😀

    OdpowiedzUsuń
  9. Lindo y dulce relato. Es bueno relajarse con quien uno ama. Te mando un beso.

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak sobie myślę, że spokój /w bardzo szerokim znaczeniu/ i miłość, /która nie musi rzucać się w oczy/ są w tym czasie najważniejsze.
    Tak trzymajcie Wszystkie Puszki Świata!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedoceniana zwyczajna codzienność...którą często gubimy goniąc na ślepo za czymś, co nieistotne. Bywa, że dopiero gdy życie nami "potrząśnie" okazuje się, że nagle zmienia się opcja widzenia i ta niedoceniana, z pozoru nudna i zwyczajna codzienność staje się czymś, za czym się tęskni...

    OdpowiedzUsuń

  12. Piękno jest w prostocie i bliskości 🙂❤️

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj Puszku
    Taka krótka, ciepła migawka codzienności, w której nie dzieje się nic spektakularnego, a właśnie dlatego dzieje się wszystko, co najważniejsze. Spokój, bliskość i drobne rytuały budują poczucie szczęścia, które nie potrzebuje fajerwerków. Dom, bezpieczeństwo i czułość ukryte w zwyczajnych gestach.
    Pozdrawiam mglistą końcówką jesieni

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani od Puszka!
    Twój dom emanuje ciepłem, spokojem,\ przytulnością i poczuciem bezpieczeństwa.
    Pozdrawiam adwentowo:)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".