piątek, 26 grudnia 2025

6. Z Puszkiem o książce: Praca zbiorowa, '1001 koktajli'

 

   Ta książka stoi u mnie na półce tuż obok kawy i ulubionych filiżanek bo wiem, że prędzej czy później znowu po nią sięgnę. A im bliżej Sylwestra i Karnawału, tym częściej do mnie mruga. Jest gruba i konkretna. 

   Gdy ją otwierasz przenosisz się do baru, gdzieś na końcu świata, a barman, podając Ci drinka puszcza oko, bo wie, że za moment odkryjesz coś więcej niż tylko mieszankę alkoholu...

   '1001 koktajli' jest jak album ze smakami, który można wertować tak samo, jak zdjęcia z dawnych lat. Książka, niczym przewodnik prowadzi po krainie, w której każdy kieliszek ma imię, historię i charakter. Obok klasyków, które zna cały świat, są tu też receptury na koktajle zapomniane, egzotyczne, kapryśne... Takie, które zaskoczą nawet kogoś, kto myśli, że pił już wszystko i prowokują, by spróbować czegoś nowego. A zdjęcia potrafią zapolować na wyobraźnię nawet jeśli jest dopiero poniedziałek rano i mgła za oknem.

   Ta książka nie stawia granic. I choć niektóre składniki przypominają rozsypane marzenia barmana po nocnej zmianie, większość drinków zrobisz w domowym zaciszu. Masz ochotę na coś orzeźwiającego jak powiew zimowego powietrza? Proszę bardzo! Na coś mocnego jak sylwestrowy gong? Jest! Na drink bez alkoholu, ale z charakterem? Oczywiście!

   Większość składników można znaleźć w osiedlowym sklepiku, a jeśli jakiś przepis wydaje się zbyt egzotyczny, zawsze można potraktować go jak inspirację i stworzyć własną wersję. Bo tak naprawdę ta książka nie prowadzi za rękę. A ponieważ Sylwester i Karnawał tuż-tuż, to idealny moment, by pozwolić sobie na odrobinę szaleństwa w shakerze.

   '1001 koktajli' to świetna towarzyszka na domową imprezę i na noc we dwoje. Bo czasem wystarczy dobry drink i wyborne towarzystwo, żeby noc była piękniejsza. Ta książka daje to pierwsze, a to drugie przecież już macie.



Czasem wystarczy jeden pyszny koktajl,

żeby noc zaczęła błyszczeć.

/Puszek 🐾/


Puszkiem zapisane, lekko podane...

*zdjęcia własne;

2 komentarze:

  1. Widzę, że Puszek już rozpoczął poszukiwania czegoś bezalkoholowego dla siebie a może tylko ogląda te zachęcające obrazki? Moim ulubionym trunkiem jest bezalkoholowy cydr, chociaż nie powiem, czasem chętnie bym wypiła drinka albo kieliszek wina. Niestety mój organizm nie toleruje alkoholu w żadnej postaci, po nim momentalnie robię się senna i wpadam w ponury nastrój, więc "szampańska" zabawa odpada. 🍹🍾🥂

    OdpowiedzUsuń
  2. trochę, a nawet więcej, jest na rynku tych zbiorków cocktaili, i tych z prądem, i tych bez prądu... nie wiem, który jest najlepszy, bo sam nie trzymam się żadnych przepisów, tylko komponuję intuicyjnie... to dotyczy zresztą każdej innej mojej kuchennej twórczości...
    za to Puszków zamiast treści interesuje raczej inny aspekt sprawy: ma fajnie błyszczeć i przede wszystkim szeleszczeć...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".