Mirabelka rozsiadła się w wygodnym fotelu z lampką czerwonego wina w dłoni i pozwoliła popłynąć wspomnieniom. Myślała o tamtym wieczorze, o przyjęciu pełnym świateł i muzyki, na którym wszystko się zaczęło.
Miała już dość mężczyzn, którzy całowali ją w rękę, jakby wciąż tkwili na salonach z poprzedniego stulecia. Westchnęła na wspomnienie, jak po każdym takim cmoku dyskretnie wycierała dłoń w serwetkę.
To właśnie tam poznała Leona. Pachniał dobrymi perfumami i dymem z cygara. Zamiast całować jej dłoń, pochylił się i cicho zapytał:
-A gdzie chcesz być naprawdę pocałowana?
Przypomniała sobie ekscytację, jaką wtedy poczuła. Grała muzyka, śmiech gości mieszał się z dźwiękiem stukających kieliszków...
-Zacznij od szyi, a zobaczymy, na ile ci pozwolę -odszepnęła.
I tak zaczęła się ich opowieść. Nie od dłoni i kurtuazji lecz od momentu, w którym on odważył się złamać zasady.
Niektóre kobiety wolą pieprz od lukru.
/Puszek🐾 /
Puszkiem zapisane, pikantnie podane...
*ilustracja AI;

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".