poniedziałek, 10 listopada 2025

29. Opowieść o świątecznym pierniku

 

  Dziś nastawiłam piernik staropolski. Ten, który potrzebuje czasu by dojrzeć. Trochę... jak my wszyscy. W kuchni wciąż pachnie miodem. Prawdziwym i gęstym, który wylał się ze słoika jak płynne złoto. 

  W kamionkowej dzieży, starej jak wspomnienia zapisane w jej porowatej duszy, stopiłam masło, miód i brązowy cukier. 

  Dodałam przyprawy. Cynamon unosił się w powietrzu jak złoty brokat. Goździki i imbir rozpaliły zmysły. Kardamon wniósł nutę tajemnicy, a gwiaździsty anyż położył na wszystkim delikatny cień. Soda, by piernik nabrał oddechu. I szczypta soli dla równowagi. Bo nawet w słodyczy musi być odrobina prawdy. 

  Kiedy masa przestygła dosypałam mąkę, wbiłam jaja... Dorzuciłam ciepło domu, obietnicę świątecznych dni i zapach zimy. Mieszałam powoli drewnianą łyżką, a w miodowej masie wirowały aromaty. Ciasto zgęstniało i nabrało ciężaru. Wie, że jego czas dopiero nadejdzie.

  Dzieżę przykrytą lnianą ściereczką odstawiłam w chłód. Przez kolejne tygodnie piernik będzie dojrzewał w spokoju i w półmroku. A kiedy nadejdzie grudzień i świat znowu zacznie oddychać świętami, obudzę go zapachem powideł, czekolady i pierwszą nutą kolędy.

  Wtedy zrozumie, że święta są już blisko.


Czasem wystarczy odrobina miodu i mruczenia,

by świat znów stał się dobrym miejscem.

/Puszek🐾 /


Wypowiedziane szeptem, zapisane puszkiem...

*zdjęcia własne;

64 komentarze:

  1. Cudna, pełna magii opowieść. Jesteś prawdziwą Wróżką o Ametystowych Włosach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie umiem robic, ale lubie jesc.
    Te pierniki.
    Musze jednak kupic.
    Te pierniki.
    :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też najbardziej lubię jeść:-) Mam nadzieję, że ten piernik mi się nie spierniczy;-)

      Usuń
    2. Największe zagrożenie to moja pamięć:-) Mogę np. zapomnieć, o nim gdy będzie już w piekarniku i się zhajczy.

      Usuń
  3. Od kilku lat już nie piekę sama pierników. pałeczkę przejęła córka.
    Czasami brakuje mi tego rytuału, pełnego zapachu i wspomnień...
    Pozdrawiam bardzo serdecznie i świątecznie Ciebie i Puszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bardzo lubię ten rytuał, wprowadzający w świąteczny klimat.
      Dziękujemy i przesyłamy pozdrowienia dla Ciebie i Fobosa:-)

      Usuń
  4. Twoja opowieść zachęca , by pójść tym śladem:-)
    A jeśli dodać wszystkie wymienione składniki , to najzimniejszy dom stanie się prawdziwym domem!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie kupowane pierniczki muszą wystarczyć.😟

    OdpowiedzUsuń
  6. Rok temu piekłyśmy z Calineczką pierniczki, nie wiem jak będzie teraz, czy będzie miała czas na takie sprawy 😍
    Twój piernik pachnie tak, że czuję zapach przez monitor... a może to moja kawa z goździkami i cynamonowym mlekiem? Buziaki 😘

    OdpowiedzUsuń
  7. Wiesz co? Wymiotło mnie....szukam właściwego określenia aby wyrazić co mi tym opisem zrobiłaś. Gdzie twoje słowa we mnie powędrowały i jak rozpaliły moje zmysły!
    Jesteś czarownica ( czarodziejka) ...wiesz? Gmerasz ludziom słowem w środku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, jak miło! Mam nadzieję, że to przyjemne gmeranie;-) Od zawsze chciałam być czarownicą i może w końcu jestem na dobrej drodze:-)

      Usuń
  8. Urzekła mnie ta dieża, a piernik zapachniał... I ja czekam na grudzień, mój grudzień...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieża to pamiątka po teściowej, a grudzień lubię. Nawet bardzo.

      Usuń
  9. kiedyś byłem Panem od takiej Puszkini, która bardzo chętnie jadała domowy sernik, domowy makowiec, oraz sklepowe herbatniki /ale tylko z jednej konkretnej firmy/, za to piernika i innych wypieków już nie... gusta Puszków bywają czasem niepojęte...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, czyli Puszkini była prawdziwą koneserką! Tak już jest w puszkowym uniwersum- każdy Puszek ma swoje rytuały, smaki i małe sekrety. Ale może właśnie w tym ich urok, w niepojętej konsekwencji i delikatnej przekorze.
      I próbuj tu człowieku zrozumieć puszkową logikę;-)

      Usuń
  10. Zapachniało piernikiem :-) Takiego dojrzewającego przez dłuższy czas nigdy nie piekłam. Chyba byłam zbyt niecierpliwa...

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudowny post. Piernik staropolski dojrzewający jest przepyszny, wilgotny, mięciutki o niewiarygodnym aromacie. Ja w sobotę już go nastawiłam. U mnie tradycyjnie jest w święta.
    Pozdrawiam najserdeczniej i życzę słonecznych dni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Nie wyobrażam sobie świąt bez tego piernika.
      Serdecznie pozdrawiam!

      Usuń
  12. O, moja przyjaciółka nastawiła piernik kilka dni temu. Drugi raz w życiu robi, w ub.r. podobno był pyszny, w tym roku liczy na powtórkę doznań smakowych. Czyżby kolejna "moda", tym razem na pierniki, bo jesteś już którąś osobą z rzędu, która go pokazuje 🙂 No i zazdraszczam cierpliwości, takie ciasta nie dla mnie, pewno przeszkadzałabym mu codziennym zaglądaniem i sprawdzaniem, czy jakieś zmiany w nim zachodzą 🫣😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten piernik to taka wprowadzona w naszym domu przeze mnie świąteczna tradycja. Nastawiam go już od 10ciu lat🙂 Nawet w ub. roku chociaż ledwo się trzymałam na nogach po chemii, nie odpuściłam. To super ciasto, po nastawieniu najlepiej o nim zapomnieć do momentu pieczenia. Nie trzeba go doglądać, poradzi sobie sam🙂 Nie mam nic przeciwko takiej modzie bo ten piernik jest przepyszny😋!

      Usuń
    2. Można wiedzieć z jakiego przepisu korzystasz? Jakieś proporcje? 🙂

      Usuń
    3. Oczywiście🙂 Korzystam z tego przepisu. Polecam🙂

      https://aniagotuje.pl/przepis/piernik-staropolski



      Usuń
  13. Such a lovely post! And the photos are amazing!

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeśli jakiś przepis jest przekazywany z pokolenia na pokolenie i wymaga tyle staranności I zaangażowania, to na pewno jest wyśmienity.
    Pozdrawiam serdecznie 🤗 🫶

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja "wpadłam" na ten przepis kiedyś w necie, ale na pewno jest wiekowy, a piernik wg niego jest pyszny.
      Serdecznie pozdrawiam 🫶😊

      Usuń
  15. Moja babcia też robiła taki piernik, który musiał leżakować od listopada. :) Był to stary przepis rodzinny, muszę zapytać o niego moją ciocię.
    Ostatnio byłam w Obi, oglądałam dekoracje świąteczne i zaczęłam myśleć o babci. Jak bardzo cieszyła się, że idą święta, że będą pierniki, kolędy i choinka... I tak jakoś zrobiło mi się smutno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja natknęłam się na ten przepis kiedyś w necie i od tamtej pory nastawiam ten piernik co rok. To niesamowite jak jego smak jest powtarzalny i za każdym razem wyśmienity.
      Czas, który nastał sprzyja nostalgii, wspomnieniom i tęsknocie za tymi, których już nie ma wśród nas... Mam tak samo i też czuję smutek.
      Przytulam.

      Usuń
  16. Piękny opis!
    Ja piernik piekłam na święta tylko raz. Wyszedł, ale reszta domowników wolała jeść inne ciasta i od tamtego czasu dałam sobie spokój.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam taką michę w domu, to się chyba nazywa makutra czy jakoś tak 🤔

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, makutra. Kiedyś służyła głównie do ucierania maku.

      Usuń
    2. O tak, dostałem ją od mamy, ale stoi biedna nieużywana...

      Usuń
    3. Mam dużą makutrę w piwnicy! Niestety jest w takim stanie, że nadaje się już tylko na donicę. xD

      Usuń
    4. @Tomek
      Kiedyś będzie jak znalazł😉 albo zrobisz z niej doniczkę🙂

      Usuń
    5. @Lou
      Świetny pomysł z tą donicą:-D

      Usuń
  18. Pięknie napisane, bardzo romantycznie. Czuję nawet jego zapach:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. nie celebruje świat az ta:-) jedyne co robię to powidła śliwkowe jesienią które jakoś mi sie właśnie kojarzą świątecznie. poza tym nie umiem w ciasta ...niestety.
    makutrę mam starą i leżą w niej ceramiczne ryby ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie szaleję ze świętowaniem ale lubię podbić świąteczny nastrój, np. tym piernikiem i domową orzechówką. Powidła też kojarzą się świątecznie, a takie domowe byłyby idealne do przełożenia piernika:-)

      Usuń
  20. Tak, ja również robię ten piernik. Przepis mam jeszcze po pradziadkach mojego męża.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapachniało aż do mnie! Te grudniowe zapachy to też magia świąt. A może zwłaszcza💜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grudniowe zapachy naprawdę mają w sobie magię. Od razu robi się cieplej i świątecznie🙂

      Usuń
  22. Stworzyłaś piękny dom, w którym zarówno ciasto jak i jego otoczenie, wspólnie dojrzewają do świątecznych okazji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się tworzyć taki dom w jakim wyrosłam, a jakiego nie miał mój mąż. Dziękuję, że to dostrzegasz:-)

      Usuń
  23. Aż mi tutaj zapachniało piernikiem. Uwielbiam je w każdej postaci. Jak kupię nową kuchenkę to pewnie też zrobimy z moimi dziewczynami. Kiedyś piekłam je z babcią. Bardzo różne ciasta pieklysmy. Babcia znała dużo przepisów z rodzinnego domu. Piernik zawsze kojarzy mi się z beztroskimi świętami, z wesołymi rozmowami przy gotowaniu i pieczeniu. Taki właśnie jak twój. Buziaki dla Ciebie i Puszka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękne wspomnienia wspólnego pieczenia z babcią zostają w sercu. Rozmowy, śmiech... I właśnie o to chodzi, żeby piernik był nie tylko ciastem, ale też kawałkiem magii rodzinnych chwil:-)
      Dziękujemy i pozdrawiamy Ciebie i kotki:-)
      p.s. mieszkam w Krakowie więc zapach mógł do Ciebie dotrzeć;-)

      Usuń
  24. Oj tak. Domowe wypieki są lepsze od kupnych :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".