piątek, 20 czerwca 2025

1. Opowieść o Puszku, która wiele wyjaśnia


  Są takie historie, które piszą się same. I ta historia taka właśnie jest. Zaczęła się w momencie, w którym wszystko inne zdawało się kończyć...

  Tato odszedł nagle. Mama się załamała. Mąż poważnie zachorował. Ziemia pod nogami była tak krucha, że miałam wrażenie, że zapadam się razem z nią.

  I wtedy pojawił się On. Pewnego dnia zobaczyliśmy jego zdjęcie i wiedzieliśmy: to jest nasz kot! Nie- jakiś kot. Nie- ładny kot. Nie- może byśmy wzięli kota. To był nasz Puszek.

  Gdy tylko przekroczył próg naszego domu- a było to w Wigilię 2022 roku- poczuł się jak u siebie. Jakby mieszkał tu całe swoje dotychczasowe białe, puchate życie. Zawojował nas całkowicie. Spał z nami w łóżku na poduszce tuż przy mojej głowie, jak anioł stróż o cytrynowych oczach, który swoim mruczeniem chciał zagłuszyć wszystkie moje niepokoje. I chociaż był mały to swoją obecnością wypełnił każdy kąt ciszy i przesłonił każdy cień smutku.

  Puszek okazał się być światłem w czasie mroku. Jego delikatne mruczenie potrafiło przywracać oddech. Jego miękki ogon odganiał lęki. Nie uciekał gdy robiło się trudno. Gdy ja chowałam się w sobie, on szukał. Może to jest jego największy dar? Odnajdywać mnie gdy się gubię. Z czasem nauczył się reagować na emocje lepiej niż niejeden terapeuta. Przynosić ciepło nie tylko ciałem ale swoim spokojem, który przypominał mi, że wciąż warto wierzyć w dobre zakończenia. A może raczej... dobre ciągi dalsze.

  Właśnie dlatego blog nazywa się Puszkiem pisane. Bo od chwili, gdy pojawił się Puszek, moje życie- mimo wszystkich burz- zaczęło się pisać na nowo czułymi literami. Bo każda opowieść tutaj ma więcej niż trochę jego obecności. Bo wszystko co ważne, zostało wcześniej przez nas przemruczane.

Mruczenie to najcichszy sposób mówienia:

jestem tu, wszystko będzie dobrze.

/Puszek 🐾/



Wypowiedziane szeptem,

zapisane puszkiem...

23 komentarze:

  1. Piękny jest i tak biały, jak świeży puch śnieżny! Niesamowite!
    Niech patronuje każdemu wpisowi, dla naszej radości z czytania:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez tę swoją biel zmusza mnie do porządnego sprzątania😉
      A swój kłaczek z pewnością wrzuci do każdego posta.

      Usuń
  2. Koty albo psy mogą zmienić życie. To nasi nowi przyjaciele, a wręcz rodzina.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Puszek mnie uratował. Dosłownie. Jest członkiem rodziny.

      Usuń
    2. Też uważam, że ogólnie zwierzęta potrafią nas zmieniać. To nie muszą być akurat koty, to może być też wierny pies :)

      Usuń
    3. Podzielam tę opinię całkowicie🙂 Tak się składa, że koty i psy to najpopularniejsze domowe zwierzęta ale wg mnie to może być też królik, świnka morska czy papużka🙂

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. p,s. o ile mnie wzrok nie myli, to Puszek jest systemu miałkun /maine coon/, też mamy jednego, tylko srebrnego i nieco starszego, też kochany stworek, a jak włączy mruczenie to daje jak traktor...

      Usuń
    2. Masz dobry wzrok😉Puszek to miałkun i cudowne, przekochane kocisko. Miziaki dla Twojego srebrnego stworka, niech włączy traktorek. Mrrrrr...

      Usuń
  4. Alez cudnie napisałaś. Łezka poleciała. Wiedziałam że Puszek to kot. Czułam to. Panie Puszku jesteś cudownym terapeutą. Ja mam dwóch kocich terapeutów i kocham nad życie. Są na blogu dwa moje posty kotach, możesz znaleźć po etykietkach. Puszek po jawił się w dobrym momencie. Gdy wszystko się wali pojawiają się zwierzęta i pomagają uleczyć rany. Nasz Lucyfer ten starszy zawsze śpi sam, ale Lancelot zawsze śpi z nami. Lucyfer czasem przychodzi o 4 żeby go miziac. Kładzie się koło mnie i tak słodko grucha. Dopóki nie przyjdzie ten czarny zazdrośnik Lance. Dałam mu imię słynnego rycerza króla Artura, bo byl bardzo waleczny od malutkiego. Spojrzałam mu w oczy i powiedziałam: Ty będziesz Lancelot. Puszku życzę Ci byś żył tysiąc lat i zawsze pocieszał swoją panią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że prawie z niego zrezygnowałam gdy okazało się, że mąż jest chory bo bałam się, że nie poradzę sobie z opieką nad nim? Ale mąż podjął wtedy męską decyzję, że jego choroba nie może aż tak wpływać na nasze życie i, że to byłoby nieodpowiedzialne z naszej strony więc Puszek dołączył do nas. I bardzo dobrze bo dosłownie mnie uratował. Jako kocie dziecko musiał mieć zapewnione wszystko czego potrzebował, a ja musiałam mu to dać. Opieka nad nim odwracała moją uwagę od problemów co pozwoliło mi zachować zdrowe zmysły.
      Dziękujemy za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiamy Lucyfera, Lancelota i Ciebie🙂

      Usuń
  5. witam serdecznie💚
    Twój Kiciuś jest cudowny, oglądam zdjęcia Puszka, czytam i .. tak dziwnie znajomo zabrzmiało, skojarzyło mi się.. przypomniał mi się mój ulubiony blog Anetki💖..
    - pozdrawiam bardzo cieplutko i życzę ogrom cudowności każdego dnia 🥰🍀😸

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacznę od tego, że...dobrze kombinujesz Aniu😉 i bardzo miło mi to slyszeć. Puszek dziękuje za komplementy. Pozdrawiamy cieplutko❤️

      Usuń
  6. Puszek jest śliczny ❤️ Często po burzy wychodzi słońce. Czarne chmury przemijają i nagle wszystko się rozjaśnia. Życzę tobie aby Puszek był veną dla ciebie. Fajnie że jesteś. Ja u siebie też mam zakładkę o życiu prywatnym. Nie tylko gotuję i piekę. Blog to moja odskocznia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dla mnie blog to miejsce azylu i odreagowania w nadziei, że burza w końcu minie. Dziękujemy za odwiedziny i miłe słowa. W Twoje życie prywatne z przyjemnością zerkniemy🙂

      Usuń
  7. Mocna opowieść. Szacunek dla Puszka. Mruczący plasterek miłości na rany życia 🤍🫶

    OdpowiedzUsuń
  8. Oby Puszek był Waszym szczęściem, jak najdłużej🐈
    Obserwuję przywiązanie ludzi do zwierzątka i z wzajemnością, na przykładzie moich Dzieci. Miło popatrzeć🤗
    Pozdrawiam Was serdecznie, nieustannie zdrówka życząc😊🧡
    Morgana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwierzęta potrafią się pięknie odwdzięczyć za okazywaną opiekę i czułość. Dziękuję za odwiedziny i miłe słowa. Pozdrawiam🌸🌞

      Usuń
  9. No... to ci dopiero kotek. Najładniej wygląda z tymi stojącymi uszami, na lewym dolnym obrazku. Taka ubita śmietanka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No...jest super🙂a ja trwam w nieustającym zachwycie😉 Na tej fotce ma jakieś 4- 5 tygodni i rzeczywiście tak wygląda.

      Usuń
  10. Po prostu zadziałał centralny system dystrybucji kotów. Puszek przyszedł na świat, żeby trafić właśnie do Was, a Wy urodziliście się po to, żeby dać mu dom. Cudna historia, sercem pisana. ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez wątpienia tak właśnie było🙂 Dziękuję za odwiedziny i ciepłe słowa🌸

      Usuń

Każdy komentarz jest jak okruszek zostawiony na ścieżce – prowadzi do spotkania. Napisz słowo, zdanie, myśl – miło mi będzie Cię tu "usłyszeć".