Dzisiaj świat wstał wcześniej, włożył biały, puchaty szlafrok i poszedł zrobić sobie kakao. Śnieg w listopadzie jest jak niespodzianka od wszechświata. Masz dużo na głowie? To na pocieszenie zrobi ci ładnie za oknem.
Lubię śnieg. Śnieg jest romantyczny, bajkowy i taki... instagramowy. Mróz to jego gburowaty kuzyn, który wbija igiełki w policzki i udaje, że robi to z sympatii. Toleruję go tylko z pozycji podkocykowej w towarzystwie gorącej i aromatycznej herbaty oraz Puszka obok. Bo w domu to inna bajka. Ciepło i przytulnie. Mogę cieszyć się widokiem zimy bez odmrażania sobie uszu.
Znowu walczę z atrakcjami po kolejnym wlewie rytuksymabu. Te dolegliwości są jak pudełko czekoladek. Nigdy nie wiem, co mi się trafi i wciąż pojawiają się nowe smaki. Nudzi mnie to i wkurza jednocześnie więc dla odwrócenia uwagi pierwszy raz od dawna pomalowałam paznokcie.
Zamiast kawy był zakwas z buraków. Taki zdrowotny plot twist. Poranna rebelia w pełnej krasie. Biały poranek, śnieg za oknem, a ja sączyłam ten rubinowy eliksir jak wiedźma-zielarka.
Domowy zakwas to inny poziom smaku. Żywy, lekko musujący, mocno kwaśny. Zrobiłam go sama, więc jest dokładnie taki, jaki chciałam. Kupny może się schować. Siedzę na sofie, za oknem biel, w dłoniach filiżanka rubinowego napoju i jest w tym piękna spójność. Zima robi swoje, a ja swoje i dobrze mi z tym.
W fotelu obok siedzi Mąż. Wygląda poważnie, czasem unosi brew i mruczy coś pod nosem, a jednocześnie stara się nie przegapić żadnej wiadomości. Skroluje zawzięcie w necie, a w TV leci jakieś polityczne show. Świat w jego oczach miesza się z obrazami z ekranu, a ja uśmiecham się do tego spokojnego, domowego poranka.
Puszek siedzi na szafce, która w tej chwili jest jego tronem i obserwuje każdy nasz ruch, jakby wszystko w domu zależało od niego.
I tak mija ten poranek. Biało i miękko, z intensywnie czerwonym zakwasem, polityką w tle i Puszkiem, który rządzi nie tylko salonem, ale całym domem.
Śnieg za oknem, spokój w domu,
a ja po prostu jestem.
/Puszek 🐾/
P.S. Serdecznie dziękuję wszystkim, którzy zostawili komentarze pod poprzednią notką. Ze względu na wciąż silne emocje i złe samopoczucie nie dałam rady na nie odpisać. Zapewniam, że przeczytałam Wasze słowa i noszę je w sercu.
Wypowiedziane szeptem, zapisane puszkiem...
*zdjęcia własne;



Ja nienawidzę zimy! Nie znoszę czasu od października do kwietnia! Plucha, marazm, brak kolorów, krótkie dni i cholerna pogoda ze śniegiem i mrozem (daj Boże, żeby w tym roku ten śnieg był ostatnim i nie było też mrozu!!!)!!! Nie mogę nie wspomnieć o jednej z największych głupot w postaci czasu zimowego, który już dawno temu powinien wylądować na śmietniku historii!!! Uwielbiam: ciepło, wysoką temperaturę, słońce, turkusowe niebo, zielona trawę i drzewa, kwitnące kolorowo kwiaty i drzewa i oczywiście długie dni, krótkie, ciepłe noce!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam pięknie i przytulam do serca Puszka!!!
Byle do wiosny. Na szczęście z każdym dniem jest do niej bliżej:-)
UsuńPuszek dziękuje za tulaka.
Pozdrawiamy cieplutko!
Na Puszka zawsze patrzę z przyjemnością. Piękny kot!
OdpowiedzUsuńPuszek zawsze kradnie show:-)
UsuńJa sie nie dziwie, ze oboje z Puszkiem lubicie snieg, przeciez Puszek jest taki sniezny. Ja moze lubilabym snieg, gdybym nie musiala jezdzic autem, ktore najpierw trzeba odgruzowac ze sniegu, oskrobac z mrozu, a potem modlic sie, zeby nie nie poslizgnelo. Wole wiec bezsniezne zimy w miescie, niech sobie popada w gorach, tam nigdy go za duzo.
OdpowiedzUsuńLubimy, ale tylko z perspektywy ciepłego mieszkania;-) Gdybym musiała wychodzić z domu codziennie, walczyć z mrozem i śniegiem i uważać, żeby nie wyrżnąć jak długa to moje uczucia do zimy zmieniłyby się o 180 stopni. Ale w moim mieście to jeszcze spoko. U siostry na wsi to jest prawdziwy armagedon.
Usuńzimowe Puszki na wsi to faktycznie fascynujący widok... duże, kudłate trawersują wysoki śnieg niczym pług śnieżny, a gdy zmarznięty po wierzchu to jak lodołamacz... mniejsze i krótkowłose przedzierają się niczym pływacy, a gdy śnieg nieco niższy to uważnie wypatrują starszych śladów i z gracją stąpają po nich... niemniej jednak żaden Puszek raczej nie jest entuzjastą śniegu w stylu psa husky, nie cieszy ich taka zabawa, starają się wybierać możliwie jak najmniej śnieżne trasy...
UsuńBiały Puszek w zimowym pejzażu to białe, mruczące zjawisko.
UsuńBiały kot na białym tle, z ogonem jak latarnia morska w zimowej zamieci. Idzie powoli, bo nie ma ochoty na tę zimową imprezę, ale skoro już wyszedł, to robi to z godnością chociaż śnieg jest zimny. Bardzo zimny. Zdecydowanie za zimny. Udaje, że wszystko ma pod kontrolą, ale marzy tylko o tym, by wrócić do domu, otrzepać futro i rozciągnąć się na ciepłym kocu...
to nasz dzisiejszy poranek dla odmiany odbył się później... srebrny Puszek zachowywał się nadzwyczaj grzecznie, cierpliwie obserwował poranne wzdrygnięcia, wreszcie uznał, że zaczyna się dziać coś konkretniejszego, więc potuptał do drzwi bez artykulacji paszczą, ograniczając się jedynie do spojrzenia jako wystarczającego komunikatu... długo zresztą nie zabawił na polu, ograniczając się jedynie do czynności sanitarnych, bo choć zbyt zimno nie było, to śnieg był mokry, zapewne niezbyt atrakcyjny...
OdpowiedzUsuńsok z kiszonych buraków, rzecz jasna domowy, nie sklepowy bywa u nas praktykowany bardzo chętnie, z powodów smakowo zdrowotnych, choć oczywiście taka poranna sesja wyklucza jakiekolwiek dalsze wyprawy do miasta, ów eliksir wymaga roztropnego zaplanowania sobie dnia, przynajmniej do wczesnego popołudnia, niemniej jednak kalkuluje się...
p.jzns :)
Twoje Puszki mają zdecydowanie ciekawsze i bardziej pasjonujące życie. Taka koopa w śniegu to zupełnie inny level niż kuweta. Mój Puszek może tylko obserwować śnieg przez okno, bo jak się mieszka w bloku to nie ma mowy o wychodzeniu. Myślę o dokoceniu bo Puszkowi jest chyba trochę smutno i nudno i towarzystwo dobrze by mu zrobiło-tak myślę. A taka bezdomna schroniskowa mała bida dostałaby dom i opiekę. Puszek byłby świetnym starszym bratem, wujkiem, a może nawet tatą:-)
UsuńSłyszałam, że buraczany eliksir i inne kiszonki mogą powodować różne niespodzianki natury... wiadomo o czym mowa;-) Dobrze mi robią na krew, wątrobę itd, co widać w badaniach, ale na te sprawy nie działają. No chyba że zaraz po nich golnę kawę, to...
U mnie pięknie się wszystko pobieliło, trzyma lekki mróz i co najważniejsze - nie ma wiatru, więc jest bardzo miło i pięknie, wspaniała pogoda do spacerów. Koty nawet chętnie się w tym śniegu bawią :).
OdpowiedzUsuńZakwas z buraków (i inne kiszonki) dawniej robiłam sama, ale od trzech lat dostajemy go od znajomego rolnika, który ma gospodarstwo ekologiczne i robi ten zakwas na okrągło z własnych buraków, więc korzystamy z tego dobrodziejstwa.
Zdrowia Ci życzę! A dla Puszka drapanki i mizianki!
Robię zakwas, ale tylko w okresie późnojesiennozimowym. Sama, bo lubię jak ma duuużo czosnku;-) Mój mąż też taki lubi więc nie ma problemu.
UsuńDziękuję i wzajemnie. Puszek mruczy z rozkoszy:-)
Kiedyś bardzo lubiłam zimę, teraz troszeczkę mniej. To nie zmienia jednak faktu, że pierwszy śnieg za oknem to zawsze miłą niespodzianka, chociaż na trochę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i Ciebie a dla Puszka głaski :)
Pierwszy śnieg zawsze ma w sobie odrobinę magii, nawet jeśli zimę lubimy trochę mniej niż kiedyś.
UsuńDziękujemy i pozdrawiamy Cię serdecznie:-)
lubię takie niespieszne poranki i wieczory ale listopadową zimą to zdecydowanie poranki. niestety mało ich mamy bardzo...z Naczelnikiem. lubię też zakwas robię i kupuje. i zaczynam pić. już codziennie. smacznego.
OdpowiedzUsuńTakie poranki potrafią naładować akumulatory na cały dzień. Filiżanka zakwasu to fajny rytuał. Na zdrowie!
UsuńZakwas z buraków czasem robię, ale tylko zimą.
OdpowiedzUsuńPrzytulny poranek, ja przy kawie, a mąż jeszcze w sypialni, taki luksus emerytury... nigdzie nam się nie spieszy.
Puszka na śniegu pewnie nie widać?
A my na bezrobociu:-) Też pełny luzik.
UsuńPuszek w śniegu udaje, że go nie ma;-)
Poranek magiczny, biel i mróz to dobre zestawienie, spacery są wtedy okraszone lekkim trzaskiem spod butów. U mnie tymczasem jedynie biała mgła... Pozdrawiam serdecznie i uściski dla Puszka 🤗
OdpowiedzUsuń
UsuńBiała mgła też ma swój urok. Puszek mruczy w podziękowaniu i przesyła Ci ciepłe pozdrowienia.
Takie codzienne, niby zwyczajne poranki są największą radością. Trzeba doceniać pozornie małe rzeczy :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się "złote myśli" Puszka :D
Pozdrawiam serdecznie
Dokładnie tak!
UsuńPuszek mruczy zadowolony, że jego złote myśli sprawiają Ci przyjemność. Planuje wydać książkę;-)
Trzymaj się ...zdrówka . Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie dużo zdrowia! Pozdrawiam cieplutko:-)
UsuńTen pierwszy, tej jesieni zimowy śnieg, zachwycił mnie i zauroczył. Więc by ogień w Gołębniku i noc pod ciepłą pierzynką.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe ukojenie i magia w jednym.
UsuńMasz rację. Zima potrafi być piękna.... Ale za oknem
OdpowiedzUsuńPrzypomniałaś mi, że niedługo muszę robić zakwas na barszcz wigilijny.
Pozdrawiam końcówką listopada
Myśl o zakwasie na barszcz wigilijny dodają temu czasowi jeszcze więcej ciepła i oczekiwania.
UsuńPozdrawiam już prawie grudniowo:-)
Wymarzony poranek, kwintesencja pogodnego szczęścia, umiesz się cieszyć taką chwilą, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaki poranek jest jak skarb. Przesyłamy ciepłe pozdrowienia!
UsuńLubię śnieg - u mnie był jeden dzień. Niestety, nie było nawet lekkiego mrozu i pod wpływem ciężkości tego śniegu, połamało się wiele gałęzi i konarów i miasto było nieco zablokowane, zanim odpowiednie służby wszystko uprzątnęły.
OdpowiedzUsuńPiękny Kraków - dawno nie byłam, muszę nadrobić zaległości.
Przykro mi z powodu nawrotu Twoich dolegliwości, czasem piję zakwas z buraków, jak mam anemię, ale kupuję, bo nie umiem zrobić.
Puszek cudny, Balbina obok mnie pozdrawia.
Zaraz przeczytam post poniżej.
Dobrego czasu, zdrowiej.
U nas śnieg też zagościł niestety tylko na chwilę. Puszek mruczy z radości i pozdrawia Balbinę.
UsuńNawet kupiony zakwas ma w sobie trochę magicznej mocy:-)
Dziękuję. Już jest lepiej. Pozdrawiam serdecznie:-)
Gdyby nie te wymowne oczy Puszek na swojej szafce wyglądałby jak śniegowa kulka. Uwielbiam, kiedy kot robi minę, jakby chciał zapytać - dlaczego ten świat nie jest tak doskonały jak ja? Co do reszty - masz rację - do białego puchatego szlafroka zimy najlepiej pasuje kubek gorącego kakao, ale dobrze, że zaprzyjaźniłaś się z buraczkami, bo są super, kiedy dochodzi się do siebie po agresywnych lekach. Życzę szybkiej poprawy samopoczucia 🫶🫶🫶🌞
OdpowiedzUsuńPuszek to prawdziwy mistrz min. Każda z nich mówi więcej niż tysiąc słów. Zakwas z buraków naprawdę dobrze mi robi, co widać w wynikach badań.
UsuńDziękuję bardzo. Już czuję się lepiej. Puszek i ja przesyłamy Ci wdzięczne pozdrowienia🫶
Piłam takie buraczane cuda w ciąży, walcząc z anemią. Bardzo mi nie smakowało. Ale jak nie muszę, a mogę, to inaczej smakuje 😉
OdpowiedzUsuńNad zimą, tak jak nad innymi porami roku, przechodzę do porządku. Nie mam wpływu na pogodę, więc się nią nie przejmuję. Tylko trzeba uważać, bo ślisko ❄️
Dokładnie, kiedy nie musimy, wszystko smakuje lepiej🙂 Tak, zimę najlepiej traktować jak tło, niech sobie jest, a my ostrożnie po niej stąpajmy.
UsuńŚwiat w białym, puchatym szlafroku... najlepiej kontemplować go z domowego zacisza.
OdpowiedzUsuńJa z kubkiem czegoś ciepłego, Puszek mruczy obok-magia zimowego dnia...
UsuńCo to za znajomy widok na górnym zdjęciu? Czyżby Kraków...?
OdpowiedzUsuńTak jest!
UsuńBiała zima jest bajkowa, gorzej gdy trzeba po tym śniegu i lodzie się poruszać pieszo albo samochodem. Obserwować pejzaże z domku przez okno i pod kocykiem to także jak najbardziej :) Te zwyczajne poranki bywają najpiękniejsze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się:-) Zima jest najpiękniejsza z perspektywy ciepłego domku. Pozdrawiam cieplutko!
UsuńFluffy is absolutely gorgeous!!! Your photo with the reflections is amazing!
OdpowiedzUsuńThank you so much! Fluffy sends a gentle purr your way🐾😸
UsuńTaki buraczany napój pewnie dobry. :) U mnie od rana wjeżdża kawa, bo inaczej nie będę nadawać się do użytku. :) Polityki i wiadomości u nas nie ma - żyjemy pod kamieniem, w odcięciu od medialnego szczucia i pogoni za sensacją. Jak coś ważnego się wydarzy, to i tak się dowiemy, choćby z memów.
OdpowiedzUsuńSpecyficzny w smaku. Trzeba lubić albo przyzwyczaić się. Ja lubię:-) Ale jest zdrowy, dobrze mi robi co widać w wynikach badań.
UsuńPolitykę olewam, ale mąż bardzo się nią emocjonuje, co chyba nie wychodzi mu na dobre;-)
Puszek i śnieg wyglądają razem prześlicznie. Wawel w śniegu też :) Nabrałam ochoty na barszcz czerwony, chyba nastawię zakwas. Przypomina mi się babciny robiony w babce, czyli takim glinianym naczyniu, w którym latem stało mleko od krowy (nie ze sklepu) na kwaśne, babcia zbierała z mleka śmietanę, mniammm :) Mleko białe jak śnieg dawało się prawie w plastry kroić...
OdpowiedzUsuńPuszkowi szepnij na uszko, że jest przepiękny 😻❄️ Buziaki 😘
I ja pamiętam mleko prosto od babcinej Mućki, pyszną śmietankę, swojskie zsiadłe mleko i ser biały... Tęsknię za tymi smakami. Ale my, Aniu mamy szczęście je pamiętać, a dzisiaj dzieci myślą, że mleko bierze się z kartonu, a krowy są fioletowe...
UsuńPuszek dziękuje i jest dumny jak paw😻 Ściskam kochana🫶❤️
❤️😻❤️
Usuń❤️😘❤️
UsuńDobrze, że pijesz domowy zakwas z buraków. Jest bardzo zdrowy, ponieważ jest naturalnym probiotykiem bogatym w witaminy (A, C, z grupy B), minerały (żelazo, potas, magnez) i błonnik. Też często robię bo jest pyszny i zdrowy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
.
Taki zakwas bardzo dobrze na mnie wpływa i widać to w wynikach badań:-)
UsuńCieplutko pozdrawiam:-)
Jaki piękny, zwyczajny, niezwyczajny poranek!
OdpowiedzUsuńZakwas na pewno bomba! Usciski ♥️
O tak! Zakwas to bomba... witaminowa😉
Usuń